Tajlandia, niegdysiejszy Syjam, to jedno z najpopularniejszych wśród turystów państw Azji Południowo-Wschodniej. Również nasi rodacy często obierają ją na cel swoich podróży. I nie ma w tym niczego dziwnego, bo ojczyzna muay thai i masażu tajskiego ma naprawdę bardzo dużo za zaoferowania odwiedzającym. Przekonajcie się, co takiego!

Oko w oko z historią… 
Początki Tajlandii jako państwa sięgają XI wieku naszej ery, gdy na jej obecne tereny dotarły ludy z Chin. Kolejne stulecia przyniosły rozkwit, nawiązanie kontaktów z Europą, choć również czasową zależność od państw kolonialnych. W 1939 roku kraj znany jako Syjam przyjął nową nazwę – Tajlandia – która oznacza „kraj ludzi wolnych”. I choć w porównaniu do wielu europejskich czy afrykańskich państw i cywilizacji, historia tego kraju może wydawać się stosunkowo krótka, nie oznacza to wcale, że nie ma tu czego oglądać. Wręcz przeciwnie! Tajlandia to państwo wręcz wypełnione świątyniami (głównie buddyjskimi, gdyż to ta religia jest tu dominującą). Chiang Mai w pobliżu charakterystycznych pól ryżowych, Chiang Rai (i słynna Biała Świątynia), była stolica kraju – Ayutthaya, czy opisywany przez nas poniżej Bangkok (ze Świątynią Leżącego Buddy) – to tylko niektóre z miejsc, gdzie można je zobaczyć.

… i naturą
Będąc w Tajlandii warto również poświęcić trochę na czasu na spotkanie z tutejszą florą i fauną. Można odwiedzić m.in.: rezerwat słoni – stanowiących symbol tego kraju – farmę węży i krokodyli, czy też Lopburi, zwane miastem małp. Polecamy również tutejsze parki narodowe, takie jak choćby Kaeng Krachan, czy Khao Sok. Absolutnym hitem jest jezioro Udon Thani, które w okresie od grudnia do lutego zakwita tysiącami kwiatów lotosu jednocześnie, co sprawia wrażenie, jakby było powleczone wielkim, różowym dywanem. Najlepiej wybrać się w kwiecisty rejs łodzią po jego wodach lub zobaczyć je z lotu ptaka.

Nie tylko jedna noc w Bangkoku
Nie sposób udać się w podróż do Tajlandii i nie zobaczyć jej stolicy, czyli słynnego Bangkoku. Jest to miasto, w którym na pewno nie będziecie się nudzić. Polecamy zobaczenie Pałacu Królewskiego i Świątyni Szmaragdowego Buddy, „porcelanowej” Wat Arun (i kilku innych świątyń), domu Jima Thompsona, stanowiącego swoisty pomnik tradycyjnej tajskiej architektury, kanałów Thonburi, szczególnie gwarnego, nocą oświetlonego neonami Chinatown, czy oferującej niezwykłą panoramę Złotej Góry. Po południu zaś, lub wieczorem, po zakończonym zwiedzaniu, warto przejść się gwarnymi ulicami Bangkoku i wchłonąć trochę tutejszej atmosfery; atmosfery pełnego życia, ale i kontrastów miasta. Warto poobserwować jak płynie tu czas, udać się na jeden z licznych targów i bazarów, spróbować lokalnej kuchni pod postacią chociażby tom yam, kaeng han lay, nam pla, czy khao mok kai. Obowiązkowo trzeba też skorzystać z Nuat Boran, czyli tradycyjnego tajskiego masażu, który pomaga na rozmaite bóle i rozładowuje stres. Choć jego sztuka już dawno zawędrowała do Europy, w Tajlandii „smakuje” wyjątkowo.

Wizyta w raju
Tajlandia to nie tylko historyczne ruiny, zabytki, buddyzm i ciekawe – jak Bangkok – miasta. Jest to również jedno z miejsc, gdzie można zaznać prawdziwego raju na Ziemi! Wystarczy wybrać się na wyspy Phi Phi, Phuket, czy Ko Chang. Warte uwagi są też plaże takie jak Kai Bae, Bailan, czy Tha Nam. Jeśli marzycie o beztroskim wylegiwaniu się pod palmami na piaszczystej plaży oblewanej ciepłymi, lazurowymi wodami – trafiliście idealnie! Co więcej, w z uwagi na to, że Tajlandia dosłownie obfituje w plaże, można wybierać między popularnymi, tętniącymi życiem, muzyką i gwarem, a bardziej zacisznymi, pozwalającymi na spokojny odpoczynek i ucieczkę od cywilizacji. Jest też coś dla tych, którzy nie potrafią tak po prostu bezczynnie leżeć, np. cała masa centrów nurkowych (zachęcająca, kolorowa rafa koralowa!) jak również miejsca do wspinaczki. W tym drugim przypadku warto wspomnieć szczególnie o zatoce Ton Sai (Railay), otoczonej przez wysokie, skalne ściany oraz wyspach Phi Phi, oferujących wapienne skały, dosłownie wyrastające z wody przy plaży. Z dołu wygląda to niesamowicie – a co dopiero z góry!