Słonie w Tajlandii od wieków traktuje się jako święte. To narodowy talizman szczęścia i dobrobytu. Obecnie w Państwie Uśmiechów na wolności żyje ok. 3 tysięcy słoni, z czego 2,7 tys. jest własnością prywatną lub rządową. Zwierzęta te wykorzystywane są przede wszystkim w celach turystycznych. Przeglądając broszury reklamujące wakacje w Tajlandii szybko zauważycie fotografie radosnych turystów na grzbietach tych majestatycznych i potężnych zwierząt. Otóż wielu turystów, którzy zwiedzają ten azjatycki raj, chce doświadczyć takiej atrakcji. Biznes ten wspierają biura i organizacje turystyczne, które umożliwiają turystom przeżyć to niesamowite doświadczenie.

Choć przejażdżka na słoniu to niewątpliwie ciekawe doświadczenie, to jednak praktyka ta ma swoje wady. Niektóre hodowle znęcają się nad zwierzętami po to, aby przyuczyć je do słuchania poleceń. Na szczęście w Tajlandii można odnaleźć miejsca, gdzie żyją naprawdę szczęśliwe słonie. Uwolnione po latach katorżniczej pracy, hasają sobie wesoło po dżungli, a odwiedzający mogą je karmić, głaskać, taplać w błotku lub rzece. Doświadczenie znacznie wspanialsze niż przejażdżka na grzbiecie smutnego i umęczonego zwierzęcia. Najbardziej znanym miejscem jest Elephant Nature Park w pobliżu Chiang Mai. Jest to prawdziwe sanktuarium słoni, które oferuje tym zwierzętom drugie życie, a ludzi edukuje. Ośrodek prowadzi dużo projektów w całej Tajlandii i uświadamia ludzi, jak dobrze traktować słonie. Jeden z tych projektów to Elephant Haven, gdzie mieszka kilka szczęśliwych słoni. Dzięki edukacji i wzrastającej świadomości ludzi, wiele ośrodków zmienia swoje podejście i przeobraża swoje parki w przystań dla słoni, współpracując z Elephant Nature Park.

Elephant Nature Park

W prowincji Chiang Mai stworzono przystań dla słoni, które ucierpiały w wyniku złego traktowania. Otóż w Tajlandii jest wiele agencji oferujących atrakcje z udziałem słoni, jednak bardzo często „opiekunowie” znęcają się nad zwierzętami, chcąc nauczyć ich posłuszeństwa. Pamiętaj, że określenie danego parku mianem rezerwatu czy schroniska niekoniecznie musi oznaczać, że zwierzęta są tutaj dobrze traktowane. Jeśli nie jesteśmy pewni, jak traktowane są zwierzęta lepiej zrezygnować z ofert, w które włączona jest przejażdżka na słoniu i wybrać się do Elephant Nature Park, który powstał w latach 90. jako ośrodek ratowania słoni. Znajduje się on ok. 60 km od Chiang Mai i stał się prawdziwym azylem nie tylko dla słoni z całego kraju, ale również dla bawołów, psów czy kotów. Podczas jednodniowej wycieczki można nakarmić, a później wykąpać wdzięcznego słonia. Jego zadowolone spojrzenie wynagrodzi pominiętą przejażdżkę. Możemy też wybrać dłuższe pobyty, podczas których będziemy aktywnie pomagać w opiece nad zwierzętami. Oznacza to, że będziemy im towarzyszyć w codziennych aktywnościach i że będziemy bardzo blisko, nawiązując więź.

Elephant Haven

Wizyta w ośrodku jest płatna, jednak w ten sposób przekazujemy dotację na działanie sanktuarium. Do wyboru jest kilkugodzinny spacer lub dwudniowa opcję z noclegiem, podczas której będziemy spać w domku nad rzeką, a słonie będą przechadzać się luzem tuż obok. Obecnie żyje tu 8 słoni, tak więc grupa jest bardzo kameralna i przyjazna. W planie wycieczki jest karmienie słoni poprzedzone samodzielnym przygotowywaniem owoców i kulek ryżowych, potem godzinny spacer po dżungli i obserwacja słoni podczas kąpieli w rzece, kiedy drapią się o gałęzie lub po prostu chodzą. Wszystko odbywa się w towarzystwie przewodników, którzy opowiadają o słoniach w pasjonujące historie. Przerwa na pyszny lunch i ruszamy na kolejny spacer po dżungli, gdzie atrakcją będzie kąpiel błotna. Nad rzeką Kwai na wszystkich czeka wspólna kąpiel, podczas której słonie kładą się w wodzie i odpoczywają, a ludzie myją ich grzbiety z błotka. Z tej racji, że Elephant Haven staje się coraz bardziej popularne, lepiej zabookować sobie termin wycieczki wcześniej. Na samym początku rozmiar i waga słonia mogą nas trochę onieśmielać, jednak zwierzęta te są niezwykle łagodne i mądre. Przez cały czas towarzyszy nam kilku lub kilkunastu przewodników, którzy czujnie obserwują słonie i czuwają nad naszym bezpieczeństwem. Pamiętajcie, żeby uważać na majtający się ogon i uszy, którymi słoń odgania insekty. Oczywiście nie celowo, ale słoń może nieprzyjemnie zdzielić nas z ogona po twarzy.